Facebook Instagram Spotify

Jest ciepły, wakacyjny dzień. To chyba najfajniejszy czas na odwiedziny restauracji Las i Woda w hotelu Notera w Charzykowych, sercu Borów Tucholskich. Na Jeziorze Charzykowskim pływają żaglówki i motorówki, a na brzegu pluskają się dzieci. Jezioro kusi swoją chłodną wodą, ale zanim się w nim zanurzę, przede mną inne atrakcje! Czeka mnie degustacja letniego menu stworzonego przez szefa kuchni restauracji Las i Woda, Macieja Hipplera.

Macieja miałam przyjemność poznać kilka lat temu podczas pisania pierwszego tekstu o restauracji, w której szefuje. To szef kuchni z kilkunastoletnim doświadczeniem i niesłabnącą kreatywnością, która sprawia, że świetnie się z nim rozmawia o kulinariach. Jako członek narodowej kadry Kulinarnego Pucharu Świata, jest na bieżąco z nowinkami kulinarnymi, ale jednocześnie nie zapomina o korzeniach, czerpiąc garściami z bogactwa kulinarnego Borów Tucholskich.

Letnie menu w restauracji Las i Woda

Dzisiaj spróbuję letniej odsłony menu. Zanim przejdziemy do szczegółów, posłuchajmy, co szef Maciek opowiada o ich pracy nad nową kartą:

„Nasze menu jest płynne. Odeszliśmy od sezonowej wymiany całej karty, bo to duże wydarzenie logistyczne i trudne do dopracowania w każdym szczególe. Nasza obecna formuła to karta, która jest stopniowo dostosowywana do aktualnego sezonu. W efekcie w zasadzie co tydzień zmieniamy jakieś danie. Dzięki temu możemy się idealnie wpasować w środek sezonu na dany produkt.”

Nowością jest również oddzielna karta z menu dla wegan i wegetarian. Jak mówi Maja Lubomańska, managerka restauracji i hotelu, „to efekt coraz większego zainteresowania kuchnią bezmięsną i beznabiałową. Na przestrzeni lat w menu znajduje się coraz więcej pozycji bezmięsnych, które – podobnie jak pozostałe dania – są mocno osadzone w sezonowości i lokalności”.

I ta lokalność to cecha, która mocno wyróżnia restaurację Las i Woda od innych lokali. Bardzo imponuje mi fakt, że szef naprawdę stara się skrócić drogę każdego ze składników, jakie lądują na talerzu gości. Sezonowość i lokalność to ładnie brzmiące hasła, ale trudno je realizować. Jednak nie jest to zadanie niewykonalne! Na pewno przydaje się znajomość otoczenia, okolicznych upraw i hodowli oraz bliskie znajomości z dostawcami. Szef pochodzi z Borów Tucholskich, więc doskonale zna wszystkie tutejsze kulinarne szlaki.

Zatem zaczynamy wędrówkę po okolicznych lasach i jeziorach, ale nie ruszając się od stolika – to będzie podróż po smakach. I tak na stole ląduje talerz pełen soczystej, świeżej zieleni. Malutkie szparagi od zaprzyjaźnionego dostawcy i młodziutki szpinak okraszone lekkim dressingiem i marynowaną cebulką to wspaniałe uzupełnienie dania głównego – kaczki z delikatnym bobem i słodkimi czereśniami we wspaniałym śliwkowym sosie.

Ale zanim próbuję dania głównego, przede mną pojawia się cudowny bulion z perliczki z puree ziemniaczanym, kurkami i smażonymi, chrupkimi boczniakami. Cudownie skomponowane smaki! Chrupkie boczniaki, słodkie kurki i aksamitne puree, które pięknie łączy się z bulionem aromatyzowanym tymiankiem i lubczykiem. Danie niby proste, ale odkrywcze, bo nieczęsto zdarza się łączyć ziemniaki z bulionem. Dla mnie to też wędrówka do czasów dzieciństwa, kiedy to mama robiła rosół wołowy i podawała go z ziemniakami.

Próbuję również lokalnego sandacza podanego na musie z młodej marchewki (obłęd!) z mnóstwem nowalijek – młodymi ziemniaczkami, kalafiorem, ogórkami. Warzywa są tak pięknie skomponowane, że bez ryby mogłyby stanowić kompletne danie.

I wreszcie deser, czyli aksamitny sernik z rabarbarem. Jemy go na tarasie, z pięknym widokiem na jezioro. Z kolei lemoniadę zabieramy na pomost przy hotelowej plaży, tam smakuje najlepiej!

Ale to nie koniec atrakcji, które czekają na nas na zewnątrz. Tuż obok restauracyjnego ogródka lśni food truck z neonem „Smaki lata”. Szef Maciej opowiada, że latem serwują tu wakacyjne smaki, czyli… frytki i zapiekanki! Jeśli przez chwilę przeszło Wam przez myśl, że będą to zwykłe „zapieksy” i „fryty”, wyprowadzam Was z błędu. Frytki robione są od podstaw, a serwowane są z hojną chmurką parmezanu i szczypiorku (do wyboru też posypka bekonowa, sól grzybowa i własnej roboty sosy). Urzeka mnie fakt, że ziemniaki kroi się tu ze skórką, dzięki czemu frytki są doskonalsze w smaku (tak, uwielbiam frytki i mogłabym napisać o nich rozprawkę).

A teraz trochę o zapiekankach. Ta nazwa nie do końca oddaje rozkosz chrupiącego na zewnątrz i miękkiego w środku drożdżowego ciasta na włoskim cieście (zbliżone do focacci, ale delikatniejsze) ze szlachetnymi dodatkami. Do wyboru są dwa sosy – pomidorowy lub śmietankowy, a następnie wybieramy wersję z mozarellą lub bez niej i sezonowe dodatki: szparagi, kurki, sezonowaną karkówkę, lokalną metkę, pomidory. Próbuję opcji ze szpinakiem i mozarellą oraz tej z beszamelem i kurkami. Jest to wspaniałe, proste jedzenie!

Szef Maciek cieszy się, że w dzięki „Smakom lata” na chwilę może opuścić restauracyjną kuchnię i wyjść do ludzi. Tak więc jeśli macie ochotę na pogawędkę z szefem kuchni restauracji Las i Woda, odwiedźcie food truck. Może się Wam poszczęści i traficie na samego szefa! A jeśli nie, to smak zapiekanki na pewno załagodzi Wasze smutki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rekomendowane doświadczenia

  • Makowa Koza logo