– Możemy nakarmić, ubrać i urządzić mieszkanie. Czasami pomożemy też podreperować duszę – mówią Jola Słoma i Mirek Trymbulak z Atelier Smaku. Charyzmatyczna para gdyńskich projektantów z finezją łączy modę, design i… kulinaria. Projektują ubrania, urządzają mieszkania i z wielkim zaangażowaniem oddają się pasji do wegańskich potraw, które pokazują w programach telewizyjnych, na kanale YouTube, w książkach kulinarnych i których skosztować można w foodtrucku.
Motto Atelier Smaku
„Dress your soul” to motto duetu Słoma & Trymbulak. Poznali się 20 lat temu i od tamtej pory są nierozłączni. Są parą zarówno w życiu prywatnym, jak i w życiu zawodowym.
Jola Słoma i Mirek Trymbulak to przede wszystkim projektanci mody, bo to od ubrań wszystko się zaczęło. Aktywnie współpracują m.in. z Miastem Gdańsk, dla którego tworzą zamawiane, tematyczne kolekcje.
Na zamówienie stolicy Pomorskiego powstała zatem kolekcja z okazji 35-lecia podpisania Porozumień Sierpniowych w Sali BHP Stoczni Gdańskiej. Z kombinezonów i koszul w kratę stworzyli niezwykle kobiecą, intrygującą, ale ściśle powiązaną z czasami PRL-u serię ubrań. W 2012 roku po wybiegu przechadzały się z kolei modelki odziane w biało-czerwone stroje z torebkami z rozciętych piłek. Tak Słoma i Trymbulak interpretowali wielkie wydarzenie sportowe, jakie gościliśmy w Gdańsku, czyli turniej UEFA Euro 2012.
Pracowania Mody Atelier Smaku
Ale zamawiane kolekcje to nie wszystko. Eklektyczny styl pary projektantów cieszy się dużą popularnością wśród najbardziej wybrednych klientów indywidualnych. W gdyńskim atelier Słomy i Trymbulaka znajduje się pracownia mody, gdzie powstają stroje na życzenie. Spódnice, spodnie, kurtki, koszulki – uszyte od podstaw lub składające się z kilku innych sztuk odzieży, ale zawsze oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Słoma i Trymbulak po prostu uwielbiają łączyć style i obserwować, co z tego wyniknie.
Duet Słoma i Trymbulak słyną również z niezwykłej otwartości w podejściu do wystroju wnętrz. Jak podłoga w sypialni, to zrobiona z desek szalunkowych. Jeśli klosze, to najlepiej z filiżanek. Szafki? Najlepsze są te, które przed laty wyniesiono do piwnicy. Idealnie nadają się do odrestaurowania i tchnienia w nie nowego życia. Sami również projektują meble. Ich wykonanie następnie zlecają stolarzom. – Wiemy, co można zrobić z czymś, co się psuje, co jest nieprzydatne – przekonuje Jola Słoma.
Ich dom i pracownia w Gdyni Orłowie również pełne są różnych przedmiotów. Nigdy nie wiadomo, kiedy przydadzą się, by poddać je designerskiemu recyklingowi.
Chociaż Jola Słoma i Mirek Trymbulak w swojej działalności mocno podkreślają swój indywidualny styl, zawsze myślą o tym, dla kogo pracują. Urządzanie wnętrz zaczynają zawsze od poznania osób, które będą w nich mieszkać i ich potrzeb. Następnie tłumaczą, w jaki sposób dobierać przedmioty, zwracają uwagę klientów na detale, które tworzą atmosferę przestrzeni. Klienci mają nie tylko otrzymać nowe wnętrza, ale powinni także potrafić je rozumieć.
Dla Joli Słomy i Mirka Trymbulaka inspiracją jest dosłownie wszystko. Jednak ich szalony, eklektyczny styl pełen jest harmonii. Wyznają zasadę, że slow food to nie tylko kwestia związana z odżywianiem, ale to także sposób na życie w ogóle. Bo w pędzie człowiek musi znaleźć też czas na refleksję, musi potrafić pochylić się nad samym sobą i zrozumieć siebie i otoczenie.