Facebook Instagram Spotify

Kociewie to malownicza kraina w regionie pomorskim, w której każdy znajdzie miejsce dla siebie. Różnorodny krajobraz, liczne pagórki i rzeki dają poczucie, że jesteśmy gdzieś na krańcu Polski. Tymczasem, Kociewie leży na styku województw — pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Rozciąga się od Wisły po Kaszuby, z którymi się przenika, jednak są to dwa inne regiony. Etymologia nie jest do końca pewna, ale przypuszcza się, że pochodzi od słowa „Gociewie”, czyli terenu zamieszkiwanego setki lat temu przez Gotów. Z pewnością jest to mniej popularny kierunek, niż sąsiednie Kaszuby, ma to jednak swoje plusy. Zwiedzając Kociewie, możemy poczuć się jak prawdziwi odkrywcy, odkrywając perełki przyrodnicze i kulinarne. Jak dobrze traficie, to usłyszycie nawet lokalną gwarę, która zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy, bo uwielbiam jak ktoś podtrzymuje takie unikatowe tradycje.

Krajobrazy na Kociewiu

Wiekowe Arboretum Wirty

To widoki zapierające dech, momentami miałam wrażenie, że znajduje się w Biebrzańskim Parku Narodowym, a przecież to zaledwie godzina drogi od Trójmiasta. Arbor po łacinie oznacza drzewo, a arboretum to miejsce, w którym kolekcjonuje się drzewa, krzewy, a także wykonuje nad nimi badania. Kiedyś miały znaczenie głównie naukowe, dziś często prezentują głównie walory estetyczne. Arboretum w Wirtach ma swoje początki w XIX wieku i jest najstarszym leśnym arboretum w Polsce. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie już samo zerknięcie na mapę — teren jest ogromny i z pewnością nie jest to miejsce na krótki spacer, bo aż żal nie zobaczyć tutaj wszystkiego.

Aboretum Wirty na Kociewiu

Po drodze czekały prawdziwie baśniowe widoki, od klimatycznych mostów i oczek wodnych, po tajemnicze i nieco mroczne mokradła. W dalszej części dotarłam do pięknego punktu widokowego. Z tarasu widokowego po kamiennych schodkach można dojść prosto do pomostu na Jeziorze Borzechowskim. Przyznam szczerze, że jestem bardzo wybredna w kwestiach jezior i mało które mnie zachwyca, a to skradło moje serce od razu. Z przyjemnością usiadłam i moczyłam stopy w niezwykle przejrzystej wodzie. Pomimo, że jest sierpień, czyli szczyt sezonu i jest to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc arboretum, to było bardzo kameralnie, minęłam tam zaledwie kilka osób. Zdecydowanie największe wrażenie zrobiła na mnie kładka spacerowa. Z pewnością wrócę tutaj w innych porach roku, bo jestem ciekawa jak zmienia się krajobraz. To kierunek zarówno na romantyczne spacery jak i rodzinne wędrówki, a jeśli posiadacie czworonoga to również możecie zabrać go ze sobą, pod warunkiem, że będzie na smyczy. Arboretum czynne jest cały rok, w zależności od miesiąca zmieniają się jedynie godziny otwarcia.

Pokoleniowe przepisy „Pod Wygodą” na Kociewiu

Czy Kociewie ma swoją kuchnię? Szczerze mówiąc, nie byłam pewna, bo nic nie przychodziło mi do głowy. Po wizycie w Wirtach postanowiłam zjeść w lokalnej karczmie „Pod Wygodą”. Wyczytałam, że lokal należy do Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego. Po drodze zerkałam w GPS, bo byłam pewna, że pomyliłam drogę, nie dajcie się zwieść pozorom, obiekt leży na uboczu w malowniczej wsi Sumin, wśród dawnych zabudowań pruskich. Zawsze lubię wcześniej sprawdzić menu miejsca, do którego się udaje, nie mogłam go jednak nigdzie znaleźć, szybko wyjaśniło się dlaczego. Już od progu przywitała nas przesympatyczna właścicielka, dla której Kociewie jest prawdziwą, małą ojczyzną i o którym z pasją opowiada. Lokal nie posiada karty dań, ponieważ codziennie podawane są tutaj inne potrawy, a wszystko przygotowywane jest na bieżąco, do wyboru jest zawsze kilka pozycji. Przepisy pochodzą m.in. od babci właścicieli, przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Zjecie tutaj m.in. gulandzie, przypominające nieco kartacze i parzybrodę, tradycyjną kociewską zupę z kapusty. Jedzenie jest fenomenalne, oparte na składniach z ogrodu lub od lokalnych dostawców. Napar z mniszka dostałam  w oryginalnej, rodzinnej porcelanie. Jak złożycie zamówienie, koniecznie idźcie się przejść po obiekcie, to prawdziwa skarbnica pamiątek, a nawet skansen dawnych maszyn rolniczych. To miejsce, do którego aż chce się wracać, a jeśli chcecie zabrać trochę kociewskich smaków do domu, to możecie kupić przetwory. W weekend jest tutaj sporo gości, więc warto zrobić rezerwację.

Pełen atrakcji Dworek Tucholski na Kociewiu

Noclegi na Kociewiu to prawdziwe perełki. Jedną z nich jest Dworek Tucholski w Zblewie. Wrażenie od pierwszych chwil robią gabaryty, za niepozorną bramką znajduje się kilka budynków, basen i piękny ogród. Obiekt oferuje kilka rodzajów noclegu, od apartamentów po malownicze domki myśliwskie, które z pewnością byłyby moim wyborem. Dworek świetnie nadaje się zarówno na biznesowy wyjazd, ponieważ jest tutaj zaplecze konferencyjne jak i na odpoczynek dla rodzin. Na miejscu nie ma czasu na nudę, do dyspozycji gości jest m.in. zewnętrzny basen, boisko, plac zabaw. Chętnie wyrwałabym się tutaj z rodziną na weekend z dala od miasta. Uwagę zwraca grillowania wiata przy oczku wodnym, gdyby nie otoczenie, miałabym wrażenie, że znajduje się w pięknym parku. Wszystko udało utrzymać się  w lokalnym, tradycyjnym stylu o który dbają dumni właściciele. Jeśli nie chcecie gotować, z pewnością będziecie zadowoleni z oferty restauracji “Grota Solna”, która serwuje kuchnie polską.

Kociewie jest dobrym kierunkiem dla osób ceniących aktywny wypoczynek. To nie tylko wielogodzinne spacery, ale również turystyka wodna. Wda i Wierzyca to idealne rzeki na spływy kajakowe. Jeśli cenicie piękne krajobrazy i dobrą kuchnię, to nie ma się co zastanawiać, tylko planować wyjazd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rekomendowane doświadczenia