Produkowano je już w średniowieczu, a jego prawdziwym mistrzem był sam Jan Heweliusz, wybitny gdański astronom. W gruncie rzeczy było gęstym syropem przygotowywanym według ściśle określonych prawideł. Nadawało się jednak nie tylko do picia, ale służyło też jako lekarstwo i przyprawa do zup i sosów. Piwo jopejskie, dawna wizytówka Gdańska w całej Europie. Dziś już się go wprawdzie nie produkuje, ale do dawnej gdańskiej tradycji piwowarskiej zgrabnie nawiązuje Browar Piwna znajdujący się na szlaku bursztynowego trunku.
Ulica Piwna na Głównym Mieście w Gdańsku. To tu swobodnie unosi się duch dawnej browarniczej tradycji Gdańska. Tradycji, która sięga średniowiecza i pierwszego cechu browarniczego kontrolującego jakość i ilość wyrabianego w mieście piwa. Tradycji, która na początku XVI wieku mówi o przeszło 400 działających tu browarach.
Browar Piwna nawiązuje do historii Gdańska
– Chcieliśmy nawiązać do piwnej historii miasta – mówią Aleksandra i Tomasz Rzepniccy, właściciele Browaru Piwna w Gdańsku. – Jesteśmy pasjonatami browarnictwa, chcemy krzewić kulturę piwną i łączyć ją z dobrym jedzeniem – dodają.
Ulica Piwna, nazywana dawniej Jopengasse, to miejsce, gdzie wyrabiano tradycyjne, gdańskie piwo jopejskie. Cały proces jego warzenia był dość oryginalny, bo trwał przynajmniej 10 godzin (inne piwa warzono, tj. gotowano, około trzech godzin), a do jego produkcji na 100 litrów zużywano, bagatela, 800 gramów chmielu.
– W odróżnieniu od zwykłego piwa jopejskie trzeba było bardzo szybko schłodzić. Do tego celu używano… mrozu – opowiada Tomasz Rzepnicki. – Piwo jopejskie można było zatem przygotować jedynie w miesiącach zimowych, bo tylko porządny mróz gwarantował odpowiednio szybkie schłodzenie piwnej beczki. By zapewnić naprawdę szybkie parowanie gorącego wywaru przelewano go w duże płaskie kadzie. Następnie należało poddać piwo fermentacji. I znowu odbywała się ona w dość specyficzny sposób. Mogła przebiegać w piwnicy, a jeszcze lepiej w specjalnie do tego celu wzniesionej szopie. Przygotowane do fermentacji jopejskie przelewano do beczek wyposażonych w rynienki na obwodzie, bowiem burzliwa fermentacja w otwartych pojemnikach powodowała przelewanie się zawartości. Zawartość skrupulatnie zbierano i wlewano ponownie do beczek, bo przy tak skomplikowanym i czasochłonnym procesie produkcji żadna kropla cennego płynu nie mogła się zmarnować. Ten etap procesu produkcji trwał nawet dziewięć tygodni, podczas których ściany pomieszczenia, w którym ją prowadzono porastały grubym kożuchem pleśni. Wydobyte z pleśniowych jaskiń piwo filtrowano, beczki zamykano, ale proces dalszej, już bardzo powolnej i spokojnej fermentacji, trwać musiał jeszcze cały rok.
Z czego słynie Browar Piwna?
Dziś Browar Piwna słynie z warzenia piw w wielu stylach, które swoją tradycją sięgają różnych zakątków świata (m.in. Belgia, USA, Czechy, Niemcy czy Wielka Brytania) – W regularnej ofercie są zawsze dwa style piwa pils i piwo pszeniczne – wyjaśniają właściciele. – Trzecie z oferowanych piw ma przybliżyć naszym gościom smak i aromat innych bardzo licznych stylów piwa wywodzących się z całego świata. O tym jakie piwo będzie serwowane gościom w ramach tzw. „fantazji piwowara” decyduje w głównej mierze piwowar, możliwości produkcyjne – tak aby zachować najwyższą jakość warzonego piwa oraz preferencje gości – dodaje.
W piwnicy kamienicy pod numerem 50/51, która w XVII wieku była własnością lekarskiej rodziny Schmidtów, znajduje się 15 specjalnie zaprojektowanych dla Browaru Piwna tanków fermentacyjno-leżakowych z nierdzewnej stali. Każdy z nich ma pojemność 800 litrów. Piwo na bar przetaczane jest bezpośrednio z tanków.
Jak zapewniają właściciele Browar Piwna czynnie wspiera i propaguje piwa rzemieślnicze. Zaciekawieni tematem mogą zwiedzić browar, zapoznać się z procesem produkcji piwa i dopytać piwowara o sekrety warzenia bursztynowego trunku.